nieporadnik

nieporadnik

piątek, 7 marca 2014

Panta rhei

Nie unikniemy zmian. Jedne przychodzą na nasze zaproszenie - udaje nam się uporać z niektórymi zachowaniami, które sprawiały nam sporo kłopotów, trafiamy w naszej terapii i diagnostyce na nowe ścieżki, poznajemy od podszewki życie ogrodu.

Zaskakują nas także zmiany, których nie chcieliśmy, nie spodziewaliśmy się i będą trudne do udźwignięcia. Gdzieś tam z tyłu głowy miałam lęk dotyczący wkroczenia Gawła w nowy okres edukacyjny. Czwarta klasa jest czasem trudnym dla wszystkich dzieci, w szkole zmienia się niemal wszystko. Dzieci pozbawione zostają swojej stałej przystani, zaczynają wędrówki z tornistrem po korytarzach. Na każdej lekcji spotykają się z innym nauczycielem.

Dla Gawła bazującego na wypracowanych schematach wejście w nowy etap edukacyjny będzie trudne. Od wczoraj wiem, że będzie nawet trudniejsze niż się spodziewałam. Jego integracyjna klasa przestaje być integracyjna. Zostaje jedynym dzieckiem z orzeczeniem o kształceniu specjalnym i dyrekcja szkoły nie widzi możliwości kontynuowania klasy integracyjnej tylko dla niego. Dla nas oznacza to zmianę szkoły, bo szkoła Gawełka nie jest naszą rejonową. Odpadła by nam możliwość korzystania z dowozu dziecka na lekcje gimbusem, póki co nie jesteśmy zmotoryzowani, a komunikacja masowa w kierunku szkoły praktycznie nie istnieje. Ja szybkim krokiem idę do niej 45 minut... Jego dalsza przynależność do tej samej klasy zależy od zgody dyrekcji. Oficjalnie nie usłyszałam odmowy, ale panie rozmawiając ze mną podkreśliły to, że teraz Gaweł powinien trafić do szkoły w rejonie. Bo w naszej gminie nie ma innej klasy integracyjnej na tym poziomie nauki. Jest cień szansy na naukę "za miedzą", w sąsiedniej gminie.

Nadchodzi czas oczekiwania na różne decyzje. Musimy uzbroić się w cierpliwość i dać czasowi czas.

Wiedząc jak Gaweł reagował na zmianę w tym roku szkolnym martwię się o niego bardzo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz