nieporadnik

nieporadnik

sobota, 15 lutego 2014

Gotowość na samodzielność

Gaweł na pierwszy rzut oka nie wygląda inaczej niż jego pełnosprawni rówieśnicy. Jednak po chwilowej obserwacji pojawiają się zachowania, które pomylić można z zachowaniami dzieci określanych jako niewychowane. Pobieżny obserwator będzie widział dziecko przerywające dorosłemu w połowie zdania, machające rękoma, uderzające pięścią w stół, wkładające do buzi palce, jedzące z pominięciem sztućców... Zachowań, których nie chcielibyśmy u niego obserwować jest spory pakiet. Niektóre to uładzone już częściowo takie, które były wcześniej jeszcze mniej akceptowalne. Z kilkoma właśnie pracujemy, inne czekają na swoją kolej, bo nie da się pracować nad zbyt dużym zestawem. A jednak nigdy nie zadaliśmy synowi pytania które z tych zachowań sprawia mu największy problem, nad którym sam chciałby popracować. Na razie uważamy, że jest na to zbyt młody. Ale czy to prawda? Czy faktycznie dziecko nie wie, co mu najbardziej przeszkadza?

Mój najstarszy syn od najmłodszych lat decydował o niektórych rzeczach, które go bezpośrednio dotyczyły - jaki jogurt zje, które rękawiczki dla niego kupimy, co jutro na obiad. Wiedział czego potrzebuje. Czy zatem jego młodszy brat ma inne prawa, zwłaszcza w odniesieniu do swoich problemów? Czy w odniesieniu do osoby niepełnosprawnej predestynowani jesteśmy do większej dyrektywności? Czy jeśli będziemy wiedzieli co mu najbardziej przeszkadza i postaramy się to zniwelować łatwiej będzie pracować nad tym co przeszkadza nam? A jak to jest z nami, dorosłymi? Czy staramy się za wszelką cenę podporządkować normom narzucanym przez innych? Czy to, co nie pasuje do wzorca nie jest tym, czym najchętniej opisujemy siebie jako jednostkę? Czy nie stanowi o naszej odrębności?

Może powinnam dorosnąć do tego wyzwania i pozwolić synowi na zmienianie w pierwszej kolejności tego, z czym on ma największy problem? Zaraz w głowie pojawia się rząd pytań. Czy dziecko z zaburzeniami zachowania będzie w stanie wskazać takie zachowania, które ograniczone pozwolą mu lepiej funkcjonować w społeczeństwie? A może najbardziej przeszkadzają mu te rzeczy, które umożliwiają mu funkcjonowanie w społeczności? Czy autyzm jest wadą, czy częścią osobowości?

Na razie stawiam takie pytania, bo chyba sama nie jestem jeszcze gotowa na większą samodzielność mojego dziecka.

Choć moim największym marzeniem jest to, by był samodzielny. Kiedyś.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz