nieporadnik

nieporadnik

piątek, 10 stycznia 2014

Nie-poradnik

Nazwę bloga zapożyczyłam z posta jednego z moich ulubionych blogerów, Ojca Karmiącego. Jego pisanie zawsze napawało mnie spokojem, pewnością, że to co robię, robię dobrze i nadzieją, że zmiany nadchodzą. Nie nadzieją - pewnością.

Dziś jednak cały dzień czuję, że nie mogę zgodzić się z częścią Ojca przemyśleń. http://ojcieckarmiacy.blox.pl/2014/01/Nie-poradnik-ojca-karmiacego-wersja-skrocona.html Z tym właśnie fragmentem:

"Ostatnio ojciec się zaangażował w różne fora internetowe i jak kiepski adept Zen stara się ojciec nikomu „nie radzić” - taka forma porady: brak rady. Bo przecież chodzi o to, że każdy ma swoje życie do przeżycia i każdy będzie sam ponosił konsekwencje wyborów, więc najlepiej własnych."

Nie zgadzam się, bo gdybym kiedyś, sześć lat temu nie trafiła na rady i pomocną dłoń innych ludzi, którzy kawałek drogi w oswajaniu autyzmu przeszli, może bym i znalazła swoją drogę, ale na pewno kosztowałoby mnie to więcej energii, której wtedy nie miałam. Gdybać nie lubię, ani "czarnowidzieć". Ale mam głęboką wdzięczność do tych, którzy odważyli się o swojej drodze i wyborach mówić. Trafiłam na forum, które polecam każdemu rodzicowi stającemu na początku drogi:

http://forum.adhd.org.pl/

Spotkałam ludzi, którzy uczyli mnie patrzeć na syna nie przez pryzmat jego problemów, ale na światło jego możliwości, na potencjał. Przeczytałam kilka ważnych dla mnie książek, które też są przecież formą dzielenia się radami i wiedzą. I wiem, że dzielenie się wiedzą nie jest złe, choć każde autystyczne dziecko jest inne.

Za to szybko nauczyłam się, by unikać ludzi, którzy starają się wpędzić mnie w poczucie winy, że czegoś nie zrobiłam, że podjęłam złą decyzję, bo jestem głupia, leniwa albo błędnie myśląca. Nakazują drogę wyrzeczeń, wpędzania się w poczucie winy, ciągłego szamotania się i niezbitej pewności o nieomylności nauczycieli. Stąd tytuł Nie-poradnik od razu stał się dla mnie bardzo bliski. Bo nie chcę radzić z pozycji wszystkowiedzącego eksperta, nauczyciela ex cathedra. Sama ciągle szukam, czasem zmieniam kierunki. I choć nigdy nie jest to zwrot gwałtowny, całkowita zmiana kursu, to jednak otwarta jestem na mądre słowo i zmiany. I gotowa jestem piętnować wszystkich fałszywych proroków autyzmu, którzy gwarantują wyleczenie za pomocą koszmarnych procedur medycznych i drastycznych diet, oczywiście słono opłaconych.

A Ojca Karmiącego i tak czytać będę. Bo lubię.

5 komentarzy:

  1. Super post, super blog!!! Coś czuję, że będę tu często zaglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oby nie przechwalić :) Ponieważ nie umiem mówić w pustkę, będzie mi się raźniej pisało, wiedząc, że piszę do konkretnych osób, które znam i cenię :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie piszesz w pustkę ;-) czekam na więcej

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaczelam czytac i nie moglam sie oderwac,powodzenia,pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  5. Gaja super się Ciebie czyta i na pewno będę tu zaglądać

    OdpowiedzUsuń